26 stycznia 2014

Fartuszek kuchenny

Jeszcze w starym roku, w ostatnich dniach grudnia pomyślałam, że fajnie byłoby wykorzystać zapasy powstałe z biegiem upływającego czasu. A myśl była wynikiem kilku ostatnich sytuacji: spotkań z osobami robótkowo zakręconych i Akcja Uwolnij tkaniny
Z ochotą wzięłam się za szycie fartuszka, bo łatwy, prosty i szybko będzie efekt. 
Ale ... jak to często bywa, zapał swoje a sprzęt swoje, bo w trakcie szycia maszyna odmówiła posłuszeństwa :). Oczywiście jeszcze w grudniu maszyna poszła do naprawy, Ilonka - z grona osób "szyciowo zakręconych" - poleciła mi dobrego fachowca. 
Maszyna po naprawie szyje jak nowa,  a dzięki Ilonce odkryłam też kilka nowych myków przydatnych w szyciu. I fartuszek jest już gotowy.
 

3 komentarze:

  1. Bardzo piękny fartuszek kuchenny. Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję.
    A przy okazji podpowiem, że w tej wazie pod pokrywką jest kieszonka - praktycznie, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny fartuszek,a pomysł z kieszonką ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń